Miodowa pannacotta z figami i nowa książka Michela Roux.
Są tacy autorzy, których książki kucharskie kupuję w ciemno. Bez przeglądania, zbierania opinii, zastanawiania się. Jednym z takich autorów jest Michel Roux. Mam kilka jego książek i wszystkie bardzo lubię. Pełne są bazowych przepisów, sprawdzonych i zawsze dopracowanych receptur. Jego książki to taka niezbędna podstawa. Potem można puszczać wodze fantazji i w oparciu o bazę tworzyć swoje własne wariacje.
Książka podzielona jest na kilka rozdziałów: desery owocowe, kremy, suflety i puddingi, naleśniki i placuszki, lody i sorbety, bezy, musy i kremy, tarty, ciastka, ciasta, czekolada. Każdy rozdział to bogactwo ciekawych przepisów. Są tu takie klasyki jak créme caramel, crema catalana, créme brûlée, pannacotta, tiramisu, pain perdu, fondant (czekoladowe ciastka na ciepło z płynnym środkiem), crumble, clafoutis. Wśród przepisów znajdziecie także mus morelowy z koniakiem i karmelizowanymi migdałami, parfait z dodatkiem limoncello i malin, lody nugatowe z pieczonymi figami, karmelowy krem bawarski z pieczonymi jabłkami z szafranem, mus z białego sera z brzoskwiniami i tymiankiem, czekoladowy mus z lawendą... Już się cieszę na zimne jesienne, ciemne dni, kiedy w mojej kuchni będzie towarzyszyć mi ta książka.
A dzisiejszy deser? To taka pannacotta jaką lubimy. Delikatna, aksamitna. Do jedzenia łyżeczką z naczynka. Michel Roux proponuje, żeby zamiast dodawania fig, gotową pannacottę polać mocną, gorącą kawą espresso. Sprawdziłam. Smakuje niebiańsko.
Pod przepisem znajdziecie przelicznik płatków żelatyny na łyżeczki i gramy.
Miłego weekendu.
Miodowa pannacotta z figami
Fig and honey pannacotta
2 płatki żelatyny*
300 ml śmietanki kremówki (30 lub 36%)
200 ml mleka pełnotłustego
100 g miodu (lub 80 g cukru)
rdzeń z 1 laski wanilii
3 świeże figi pokrojone w cienkie plasterki
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie przez 5 minut. W rondelku zagotować śmietankę, mleko, miód (cukier) i wanilię. Zdjąć z ognia i dodać odciśniętą żelatynę. Wymieszać do rozpuszczenia. Naczynka, w których będzie podawana pannacotta wyłożyć plasterkami fig. Zalać masą i pozostawić do wystudzenia. Wstawić do lodówki do stężenia. Wyjąc z lodówki na 10 minut przed podaniem, żeby deser lekko się ogrzał. Wtedy lepiej czuć aromat wanilii i miodu.
*przelicznik żelatyny
1 płatek żelatyny = 1 łyżeczka żelatyny w proszku
1 płatek żelatyny = 2-3 g
1 mała paczuszka = 7 g = 4 płatki
Używając żelatyny w proszku trzeba ją namoczyć przez 5 minut
w 2 łyżeczkach wody i taką napęczniałą dodać do masy śmietanowej. Żelatynę w płatkach moczymy w dużej ilości wody przez 5 minut. Odciskamy wodę dłońmi i dodajemy płatki żelatyny do gorącej masy.
Przepis Michel Roux z książki "Desserts".
Lo, ta panna musi być wyśmienita, a książkę M.R. mam jedną - "Ciasta" - jestem nią zachwycona:). Ta Twoja to tez skarb, jak piszesz:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi i przelicznik to ta łyżeczka i listek, jak dla mnie za mało... Łyżeczka to półtora listka albo dwa... już kilka razy zawiodłam się na tym przeliczniku i teraz daję więcej.
Piękne figi, wspaniały deser :).
OdpowiedzUsuńA ksiażka na pewno super:). Też mam jego książkę "Jajka" (chyba wszyscy ją mają) ;-).
Pozdrowienia:)
Panna cotta to jeden z moich ulubionych deserow. Mysle, ze w wydaniu Rouxa to musi byc rozkosz dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńJa mam i "Ciasta" i "Jajka" tego autora. O deserach jeszcze nie slyszalam. Za to widzialam na niemieckim Amazon "Sosy". Zastanawiam sie czy ksiazka warta kupienia...
Usciski.
ewelajna,
OdpowiedzUsuńtak ta panna jest pyszna. Nie tak ścięta jak galaretka, ale delikatna jak mus. Co do żelatyny: to są przeliczniki jakie znalazłam w moich książkach. Sama używam żelatyny w płatkach, ale między nimi też są różnice w wielkości. Hiszpańska, włoska i niemiecka różnią się trochę rozmiarem. Jest to trochę kłopotliwe, ale różnice nie są jakieś bardzo istotne (chyba;))
Majana,
chyba rzeczywiście wszyscy mają "Jajka". I bardzo dobrze. Dobrze, że takie książki są wydawane. Polecam Ci też pozostałe pozycje.
Majka,
ja mam sosy po angielsku. Świetna pozycja. Polecam Ci. Dużo, dopracowanych przepisów na sosy do sałat, mięs, sosy na ciepło, na zimno, deserowe... Często jej używam. Panna z przepisu MR jest prosta i pyszna. Chwila robienia, a potem tylko radość z jedzenia. Fajny przepis.
Taki deser to istna rozkosz dla podniebienia!
OdpowiedzUsuńmój deser :)
OdpowiedzUsuńmój nr.1 w top 10 deserów
dziekuję za nową inspirację
szalenie ciekawi mnie jak smakuje w połaczeniu z figą
a do tego zdjęcia mrrrrr :)
pozdrawiam
Pannacotta to mój ulubiony deser, muszę spróbować Twojej i rozejrzeć się za książką!
OdpowiedzUsuńNie jestem wielka fanka tego deseru, ale z kontrapunktem w postaci fig (albo kawy) musi faktycznie smakowac niebiansko. A Michela Roux nie sposob nie cenic.
OdpowiedzUsuńfigi...najsmaczniejsze owoce jak dla mnie!
OdpowiedzUsuńfigi, figi, to jest to co kocham, a czego niestety tutaj u łatwo kupic nie można:) To ja się częstuję takim deserkiem :)
OdpowiedzUsuńMNIAM
OdpowiedzUsuńOoo, nie słyszałam o nowym Rouxie! To kolejny must have. Panna cotta z figami kusi. Tylko figi średnie w Pl...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. A o książce dobrze wiedzieć, kupię. :)
OdpowiedzUsuńja mam ciasta i jajka ..ale desery chętnie dokupię:) ...a ta panna wygląda niebiańsko:)
OdpowiedzUsuńAngie,
OdpowiedzUsuńtaj jest w rzeczywistości.
Chocolate Mint,
cieszę się, że Ci tak podpasował ten deser. Miło mi czytać Twoje słowa.
malina,
u nas ten deser ten jest w czołówce ulubionych. A książkę polecam.
Maggie,
mi chyba najbardziej smakował z mocną kawą. Świetne połączenie.
shy,
dziękuję bardzo. Figi do wspaniałe owoce.
Ola,
dobrze, że już można je kupić za rozsądniejszą cenę.
atina,
u mnie niezawsze można je kupić. Kiedy tylko mi się udaje, rozkoszuję się ich smakiem.
HANNAH - UNE FEMME,
oj tak.
Ania Włodarczyk (aka vespertine),
ja na szczęście znalazłam sprzedawcę, który ma niezłe figi. Jak lubisz Rouxa polecam Ci też jego sosy. Dobre, dopracowane przepisy.
mania179,
dziękuję. Zawsze bardzo mnie to cieszy, jak komuś podobają się moje zdjęcia. A książkę szczerze polecam.
Jolanta szyndlarewicz,
polecam Ci jeszcze jego "Sosy". Również świetna pozycja.
Wlasnie dzis kupilam te ksiazke Rouxa w jezyku niemieckim :) Troche czekalam ale warto bylo :) Jest swietna. I wiesz co, od razu wpadla mi w oko ta panna cotta wlasnie (swoja droga nie pamietalam, ze Ty ja tez przygotowalas) i na pewno zagosci na moim stole :)
OdpowiedzUsuńUsciski.